Osobiście i oficjalnie przyznaję się do stwierdzenia że każdy facet to dziecko.
Pamiętam jak mając trzy lata mama kupiła mi drewniane klocki w wózku na kółkach, radości nie było końca, zabawa trwała bardzo długo.
Przypomniałem sobie tą sytuacje dziś, odbierając nową zabawkę, dużo bardziej zaawansowaną niż drewniane klocki firmy CCCP (owymi czasy CCCP wydawało mi się jakąś super firmą która potrafiła wyprodukować wszystko 🙂 )
Nikon D90 – bo o nim mowa właśnie grzeje moje ręce. Ktoś kiedyś na forum poświęconym fotografii napisał:
dobry aparat zaczyna się wtedy, kiedy po jego kupieniu zaczynasz się pukać w czoło (tyle kasy !!!!! ) i ukrywasz prawdę przed rodziną……… jednocześnie masz dziwny uśmiech na twarzy podczas używania tego sprzętu….. – stawiam piwo temu Panu 🙂
Aparat ten pojawił się mniej więcej rok temu wzbudzając poruszenie wśród znawców tematu, matryca z D300, LiveView i filmy HD to główne hasła towarzyszące premierze. W moje ręce ta zabawka wpada dopiero dziś, nie miałem okazji testować wcześniej, bo “klocki” się kupuje a nie testuje.
Oczywiście jak to już na mnie przystało nie będę przepisywał “suchych” testów i parametrów skoro ktoś mądrzejszy zrobił to dużo wcześniej. Podam tylko kilka linków:
Nikon.pl – oficjalna specyfikacja producenta
Fotopolis.pl – duży obszerny test oraz przegląd nowości w menu
Optyczne.pl – portal który osobiście polecam, ciekawy test
Przykładowych zdjęć z tego body też teraz nie pokażę, z prostego powodu … od dziś wszystkie zdjęcia moje na tym blogu będą “produktem” mojej nowej zabawki.
To co osobiście zrobiło na mnie dobre pierwsze wrażenie to wieeelki wyraźny wyświetlacz który baardzo różni się od poprzednika (D80), oraz brak szumów przy ISO800 które bardzo bolało mnie w poprzedniku. Co dalej ..
Szybki start po włączeniu. Rewelacyjnie niski poziom szumów w zakresie ISO nawet do 1600, obudowa jest wykonanie solidnie i dobrze leży w dłoni, możliwość fotografowania w trybie Live View (przyda się), duży wizjer, dobry zakres tonalny, możliwość ręcznego ustawienia temperatury barwowej, funkcja czyszczenia matrycy, czytelne menu, mnogość funkcji i ustawień.
Na koniec wspomnę tylko o ostatniej rewolucji – filmy HD. Swojego czasu popełniłem już jeden wpis na swoim blogu publikując nawet film demo. Czemu nikt nie wspomniał wcześniej o ręcznym AF w tym trybie, a mogło być tak fajnie. Może firma rozwiąże ten problem software’owo, póki co, pstrykam fotki a HD – fajnie że jest.
To tyle co udało mi się odkryć na pierwszy rzut oka, siadam teraz do instrukcji i bawię się klockami dalej.
/AW/